Reklama

Kryzys mieszkaniowy w Holandii: squatterzy wracają na ulice Amsterdamu

Wtorek, 26 Sierpień 2025

W Amsterdamie i innych dużych miastach Holandii narasta napięcie związane z dramatycznym deficytem mieszkań. Choć squatting – samowolne zajmowanie pustostanów – został zdelegalizowany w 2010 roku, ruch ten ponownie zyskuje na sile. Coraz więcej młodych ludzi, pozbawionych perspektyw na własny dach nad głową, decyduje się na ryzykowną formę protestu i desperackiego rozwiązania problemu.

Według szacunków Holandii brakuje obecnie nawet 400 tys. mieszkań. W Amsterdamie ceny najmu szybują w górę, a znalezienie lokum w rozsądnej cenie staje się niemal niemożliwe. Wielu młodych Holendrów wraca do domów rodzinnych lub spędza miesiące na listach oczekujących w spółdzielniach mieszkaniowych.

W tej sytuacji pojawia się odrodzenie ruchu squatterów. Zajmują oni puste kamienice i biurowce – często od lat niewykorzystywane – chcąc zwrócić uwagę na absurdalną sytuację, w której nieruchomości stoją puste, a tysiące osób nie ma gdzie mieszkać. Choć prawo przewiduje kary za squatting, policja często staje wobec dylematu: ścigać młodych ludzi czy zostawiać ich w opuszczonych budynkach.

Eksperci wskazują, że jednym z motorów kryzysu są ulgi podatkowe dla właścicieli nieruchomości, które kosztują państwo nawet 11,2 miliarda euro rocznie. Polityka ta – zamiast motywować do wynajmu czy sprzedaży – sprawia, że część mieszkańców i inwestorów utrzymuje pustostany w oczekiwaniu na dalszy wzrost cen.

Rząd deklaruje przyspieszenie budowy nowych lokali i wprowadzenie dodatkowych regulacji, jednak proces ten postępuje zbyt wolno, aby zaspokoić rosnące potrzeby.

Komentarze
Notowania walut
Pogoda w Holandi
reklama